Po co komu coaching?

Jest wiele definicji coachingu. Mnie najbardziej podoba się ta, że coaching jest partnerstwem, gdzie ja jako coach z szacunkiem i życzliwością inspiruję i towarzyszę Tobie – klientowi w Twoich dążeniach do osiągnięcia wyznaczonego czy wymarzonego celu.

Nie znam drugiej takiej relacji, gdzie uwaga zarówno coacha, jak i samego klienta są tak bardzo skierowane na KLIENTA. Nie jest ważne co ja myślę. Ważne jest co myślisz i czujesz Ty. Z moją pomocą robisz przegląd swoich zasobów, tych wewnętrznych i tych zewnętrznych oraz co można nimi osiągnąć. Kiedy wyobrażam sobie najbardziej życzliwych przyjaciół czy rodziców to prawdopodobnie kiedy przyjdziesz do nich omówić jakąś sprawę będą proponować Ci rozwiązania. Z najlepszą intencją, że robią to dla Twojego dobra. Ale kiedy to Ty, po przemyśleniach, po pytaniach jakie Ci zadam sam wpadniesz na najlepsze dla siebie rozwiązanie, to jest tego rodzaju olśnienie jakie miał Archimedes odkrywając w wannie prawo wyporności i wołając Eureka – ZNALAZŁEM! Satysfakcja – bezcenna. Motywacja do wprowadzenia zmiany – jak żadna inna!

Czy wiesz, że za ojca coachingu uważa się Sokratesa?

Już w IV p.n.e. Sokrates głosił, że człowiek jest źródłem niewyczerpanej mądrości. Dlatego swoich uczniów zachęcał bardziej do zadawania pytań, niż do spieszenia z odpowiedziami. To właśnie dlatego coachowie zadają tak wiele pytań. Słynne pytanie Sokratesa – „Czym jest dobre życie?” zmienię nieco i zapytam – czym dla Ciebie jest dobre życie?

Poszukiwanie odpowiedzi na pytania, których nigdy wcześniej nie zadaliśmy sobie zmienia nasz mózg tak, że możemy działać inaczej i tym samym kształtować nowe doświadczenia. Czasem nie jest nawet potrzebny coach. Poproś bliską Ci osobę, aby poszła z Tobą w miejsce gdzie bywasz rzadko i przez godzinę lub dwie zadawała Tobie pytania. Na przykład: Czego chcesz? Czego potrzebujesz? Po wielokroć jedno i to samo pytanie. Będziesz sięgać do swojego wnętrza głębiej i głębiej, aż w końcu odkryjesz czego potrzebujesz i czego pragniesz. A jeśli  przedtem zirytuje się Twoje ego, to być może w złości wystrzelisz rozwiązanie jakiego na spokojnie nigdy byś nie wygenerował. I tak też będzie dobrze!

Jest coś wyjątkowego w wypowiadaniu na głos swoich celów i zapisywaniu ich. Kiedy pozostają tylko w naszych myślach, kiedy planujemy tylko w swojej głowie – rozmywają się. Ale kiedy mówimy je na głos, w dodatku drugiej osobie i zapisujemy je – działają jak swojego rodzaju azymut. Łatwiej tam kierować się i dotrzeć. Z coachem dzieje się to szybciej i jest zwyczajnie raźniej jak raźniej robi się razem różne rzeczy w życiu codziennym. Jeśli sportowiec ma swojego trenera, dlaczego Ty i ja nie mamy mieć swojego? Tak, tak – ja czasem też idę pogadać z innym coachem.

Marzę o tym, że kiedyś w szkołach psychologia będzie takim samym przedmiotem jak matematyka czy biologia i że zadawanie pytań w sposób coachingowy będzie elementem powszechnego nauczania. Po co? Po to, że kiedy powiesz przyjacielowi, że masz jakiś kłopot, to on nie powie Ci „nie martw się, będzie dobrze”, albo „powinieneś zrobić tak i tak” tylko zada Ci kilka pytań. Na przykład: Jakie masz opcje i która teraz jest Ci najbardziej bliska?

Jeśli wolisz porozmawiać o tym z kimś obcym, z profesjonalistą, a mój życiorys i to co piszę wydają Ci się sensowne – zapraszam. Ewa Woydyłło-Osiatyńska, znana polska psychoterapeutka potwierdza, że lepiej rozmawia się z osobami niemającymi z nami związków emocjonalnych. O coachach mówi: „On wie, że osiągnięcie celu daje taką porcję adrenaliny, tak bardzo uszczęśliwia, że człowiek jest w stanie przenosić góry. To poczucie jest warte zachodu.”

Kiedy ludzie korzystają z coachingu?

Tyle ile ludzi tyle powodów i każdy z nich jest dobry. Poniżej wymieniłam kilka, które przewijają się częściej, żebyś nie myślał, że tylko Ty tak masz. Z coachingu warto skorzystać gdy:

– pragniesz czegoś, masz marzenie, ale ciągle odkładasz je na przysłowiowe jutro – najbardziej zajęty dzień w roku. Jutro zmienia się w miesiące/ lata i czujesz się z tym coraz gorzej

– nie lubisz obecnej pracy (czujesz, że to nie to, że się nie rozwijasz, nie wykorzystujesz swoich mocnych stron, że tracisz energię do życia lub że pomimo wielu starań nie jesteś adekwatnie wynagradzany lub nie awansujesz)

– chcesz lepiej godzić życie prywatne z życiem zawodowym, dylemat m.in. wielu pracujących rodziców

– czujesz się nie wystarczająco gotowa/y do sprzedawaniu swoich produktów lub usług i branie za to godziwego wynagrodzenia, dylemat wielu kobiet

– chcesz poprawy relacji z innymi ludźmi

– chcesz coś zmienić, ale nie potrafisz sprecyzować co

– stoisz przed ważną decyzją życiową

– prowadzisz firmę i potrzebujesz rozmowy, upewnienia się w decyzjach, sposobów na zmianę (tu oferuję zarówno coaching, jak i mentoring z racji swojego wieloletniego doświadczenia w pracy z przedsiębiorcami),

–  chcesz/ potrzebujesz mieć lepsze wyniki w pracy lub lepiej dogadywać się z współpracownikami (częste cele stawiane przez firmy w coachingu pracowników, menedżerów).

Czy mnie na to stać?

Coaching w Polsce jest coraz bardziej popularny, a wraz z tą popularnością stał się dostępny cenowo. Jedna sesja kosztuje tyle ile być może wydajesz w sobotnie popołudnie wychodząc ze znajomymi na miasto, a panie wydają na fryzjera czy kosmetyczkę. Czasem to wystarczy dla chwilowego polepszenia samopoczucia, ale czasem warto porozmawiać z coachem. Wtedy zapraszam Cię na swój hamak. Dlaczego akurat tam? Bo rzadko mamy okazję odpocząć w sielskim otoczeniu, wśród bujnej przyrody i pomyśleć o swoim życiu. To odskocznia od codziennego zgiełku i dużej ilości zadań jakie stoją przed nami każdego dnia. Oczywiście możemy rozmawiać na kanapie, albo na spacerze w lesie – jak wolisz. Ale czasem ja coś zaproponuję, żeby wyjść poza rutynę, zobaczyć rzeczy nowym oczami. Najważniejsze to nie żyć na autopilocie ? Tego Ci życzę i do zobaczenia. Choć raz w życiu warto spróbować co daje praca z coachem.